sobota, 28 kwietnia 2012

holendersko-arabski projekt







Wciąż jest mało publikacji o typografii w przestrzeni publicznej. Moją uwagę przykuła jednak wydana dwa lata temu w Holandii książka Typographic Match-making in the city (Khatt Foundation). Sama okładka powoduje, że trudno przejść obok niej obojętnie. Treść, chociaż dotyczy pisma w przestrzeni publicznej, ma dość specyficzny charakter. Mianowicie znajdziemy tutaj zapis projektu badawczego przeprowadzanego przez dwa lata wśród holenderskich i arabskich projektantów. Założeniem było zbadanie jakie jest podejście do dwujęzycznych napisów w przestrzeni publicznej i sprawdzenie poziomu na jakim takie kroje są projektowane.  

W warsztatach wzięło udział 5 zespołów składających się z 15 holenderskich i arabskich projektantów (typografowie, projektanci graficzni, architekci, projektanci form przemysłowych), którzy współpracowali przy projektowaniu nowych dwujęzycznych krojów pism, przeznaczonych do napisów 3d, które umieszczone byłyby na budynkach i innych obiektach architektonicznych. Efektem końcowym tego eksperymentu jest 5 rodzin dwujęzycznych (arabski i łaciński) fontów, przeznaczonych do prezentowania w przestrzeni publicznej. 




Powstał również film o całym procesie projektowym. Spośród uczestników można wymienić m.in. takie nazwiska jak: Max Kisman, Melle Hammer, René KNIP i Jeroen van ERP, Erik van Blokland, Artur Schmal, Pascala Zoghbi i Naji El Mir i Hisham Youssef, Joumana Al Jabri, Yara Khoury, Wael Morcos Reza Abedini i Khajagh Apelian i STEALTH.


Zachęcam do obejrzenia. 






W książce znajdziemy sprawozdanie i ilustaracje przedstawiające każdy z pięciu projektów. Coś w rodzaju sketchbooku prezentującego cały proces: od koncepcji do gotowych realizacji. Same propozycje krojów są uzupełnione o zbiór krótkich esejów i artykułów omawiających skomplikowany problem typografii w przestrzeni publicznej, zwłaszcza w wielokulturowych społecznościach, kiedy to projektowanie staje się jeszcze bardziej złożonym procesem.
Idee książki, tym samym całego projektu stanowi również pokazanie wspólnych zasad łacińskich i arabskich krojów pism oraz oczywiście fundamentalne różnice, m.in. zauważalne na pierwszy rzut oka różnice w kształcie glifów.  
Pomysłodawcami tych warsztatów są dr Howayda Al Harithy (American University of Beirut) i Zeina Maasri (American University of Beirut) i Fadi Shayya ust Dar al Handasa), Todd Reisz AL Manakh 2, redaktor), Gérard Hadders i Sinan Hassan, Hashim Sarkis i Peter Bilak.









tekst poniżej na podstawie recenzji książki w magazynie Eye nr 79 

Projektanci odwiedzający kraje Bliskiego Wschodu oraz zatoki Perskiej są często przytłoczeni przesyconą choć piękną arabską typografią. Znaki drogowe, plakaty, gazety, przedstawiają poziom kaligrafii, którego nie doświadczamy w Europie.
Jakość projektowania w języku arabskim i możliwości projektantów stopniowo się zwiększają. Jednak fundamentalne kwestie jeśli chodzi o różnice w językach arabskich i europejskich pozostają niezmienione. W zasadzie tylko i wyłącznie cyfry w obu tych kulturach wyglądają tak samo. Wszystkie inne znaki są kompletnie inne. Najbardziej widoczną cechą jest to, że piszemy w różnych kierunkach. Poza tym, poszczególne litery w języku arabskim mogą być rozciągane i dostosowywane według potrzeb, stosuje się również ogromną ilość ligatur. Tak więc na przykład popularny krój pisma Noori Nastaliq zawiera ponad 20 000 znaków, podczas gdy w Europie projektuje się kroje zawierające do około 300. 
Co więcej, może dla Europejczyka wydawać się to trochę dziwne, ale stosuje się różne wersje poszczególnych arabskich liter w zależności od tego czy umieszczone zostaną na początku, w środku czy na końcu danego słowa. Także charakter danego kroju można ocenić dopiero kiedy zaprojektuje się praktycznie cały od początku do końca. W fontach, które projektuje się dla potrzeb Europejczyków sprawa jest trochę łatwiejsza. Wystarczy zaprojektować kilka glifów, żeby wyczuć "to coś" charakterystyczne dla danego kroju. Czytamy, że brakuje wiedzy i doświadczenia w projektowaniu dwujęzycznym. Domyśle ustawienia w programach do projektowania w dwóch językach są niedostosowane do współczesnych  potrzeb, a projektowanie arabskich fontów w Europie jest wciąż dziedziną niszową. Wynika to głównie z faktu, że aby zaprojektować arabski font trzeba posiadać ogromną wiedzę nie tylko typograficzną, ale również  wiedzieć coś o kulturze arabskiej. 





















niedziela, 22 kwietnia 2012

Nietypowo R2 DESIGN


Jak powinien wyglądać system informacji wizualnej? Myślę, że dokładnie tak jak projektują Liza Defossez  i Artur Rebelo z R2 DESIGN. Mieszkają w Portugalii, w Porto studiowali na Wydziale Sztuk Pięknych Uniwersytetu Porto oraz na Uniwersytecie w Barcelonie. Studio projektowe założyli w 1995 roku w Porto. Ich projekty są dowodem na to, że w dziedzinie informacji wizualnej nie wszystko zostało jeszcze powiedziane. Nieszablonowe podejście do projektów,  z których każdy jest unikatowy. Działają
w różnych dziedzinach, robią plakaty, projektują publikacje, systemy znaków, systemy informacji wizualnej, również projektują wystawy. Współpracują z architektami projektując systemy informacji wizualnej. Ich projekty były wielokrotnie nagradzane m.in. dostali złotą nagrodę w kategorii systemów orientacyjnych na ED-awards w Wilnie (9-13 maja 2011). Projekt został zrealizowany w zrekonstruowanym XIX-wiecznym domu Casa do Coto w Porto, który został spalony  w 2009 roku.  Projektanci  z R2 design
i architekt Pedra Liquida postanowili w nowo powstające betonowe elementy wpisac typografię . Znaleźli równowagę pomiędzy zachowaniem starej konstrukcji i zbudowaniem nowej identyfikacji przestrzeni. Projektanci zainspirowali się istaniejącymi już wcześniej w tym budynku napisami, które zostały zniszczone - postanowili nadać im bardziej współczesną, konceptualna formę. Można czytać różne historie z przeszłości patrząc na sufit. Każdy tekst jest napisany innym krojem, żeby nadać każdemu z tekstów indywidualny charakter. Projektanci użyli fontów Ordinaire (David Poulard), Neutrafaceslab (Susana Carvalho), Jannon (Frederic Storm), Dada (de Valance), Futura (Paul Renner). Pracowali  nad projektem około trzy miesiące. Użycie betonu jako  materiału wprowadzało pewne ograniczenia i konieczność przewidzenia jaka będzie czytelność liter z różnej odległości. 
Projektanci twierdzą, że takie zindywidualizowanie każdego z pomieszczeń zachęca odwiedzających do eksplorowania przestrzeni, bo można natknąć się co krok na coś nowego, w końcu ten dom nazywany jest Domem Bajek.










/Casa do Conto, 2011







inne projekty






















































poniedziałek, 9 kwietnia 2012

dla oka

Dzisiaj coś do pooglądania i intensywnego inspirowania się.
































Mieszkanie marzenie

Mieszkanie marzenie typografa. Hasła, pojedyncze litery, całe ściany pokryte typografią pojawiają się w wielu projektach mieszkań. Wyglądają dobrze zarówno w nowoczesnym lofcie jak i wiejskim domku. Nie pojawiają się tylko na ścianach. Litery są zrobione z bardzo różnych materiałów, znajdziemy nawet w bardzo niekonwencjonalnych miejscach. Wiele znanych firm wprowadziło typogarficzne produkty do swojej oferty. Na przykład duński sklep Playtype. Miejsce, które można nazwać snem typografa:) Znaleźć tam można produkty projektu współczesnych projektantów. Sam sklep wygląda bardzo atrakcyjnie, proste wnętrze prezentujące produkty, duże litery naklejone na szybę. Chce się wejść. Sklep prowadzi również, a może przede wszystkim sprzedaż internetową. Cudny.

















































/ Playtype Concept Store / Kopenhaga


MEDUSA GROUP

Można też podać przykład z naszego podwórka czyli Górnego Śląska, mianowicie wnętrza loftu Bolko. Powstał w 2003 roku, kiedy architekt Przemo Łukasik kupił i zaadaptował budynek starej lampiarni przy szybie Bolko w Bytomiu. Bolko-loft do dziś stanowi jeden z najdziwniejszych domów w Polsce.Bolko- loft to prostopadłościan postawiony na żelbetowych słupach osiem metrów nad ziemią. Do wejścia prowadzi zewnętrzna klatka schodowa. (na marginesie Hipopotam Studio zamieściło go w swojej książce D.O.M.E.K.). Mieszkanie w starych budynkach poprzemysłowych stało się modne w latach 60-tych i 70-tych XX wieku. W miastach takich jak Nowy Jork, Los Angeles czy Londyn lofty są w stałej ofercie brokerów, najczęściej przeznaczone dla wymagających i bardziej zamożnych klientów. W Polsce Bolko Loft jest jednym z bardziej znanych, ponieważ ta forma mieszkań nie jest jeszcze popularna.  Imię odziedziczył po górującym nad okolicą szybie Bolko. Bolko loft w starej lampiarni był nominowany do nagrody Miesa van der Rohe w 2004 roku, a w konkursie Leonardo Competition zajął pierwsze miejsce.W 2006 Bolko_Loft mh1 zostało wybrane jako jedna z 20 najciekawszych realizacji architektonicznych w Polsce po 1989 w konkursie Polska. Ikony architektury. Architekt Przemysław Łukasik podkreśla jak ważne są związki projektowania graficznego z architekturą. Dlatego w lofcie, w którym mieszka znajdują się napisy takie jak na przykład Bolko zawsze z partią czy slogan bądź ostrożny w pracy. Są tam również różne napisy wskazujące kierunek i opisujące poszczególne pomieszczenia. 


W innych projektach Medusa Group (pracownia architektoniczna, której założycielami są właśnie Przemo Łukasik, który mieszka w Bolko Loft oraz Łukasz Zagała) również wykorzystują typografię. Na pewno Medusa jest wyróżniającą się pracownią, oczywiście nie tylko w Polsce.  Nietypowe, nowoczesne podejście do architektury i wykorzystanie typografii owocuje fantastycznymi projektami. Medusa rezygnuje z typowych dla wielu współczesnych, polskich projektów architektonicznych kiczowatych rozwiązań. Fajne jest to, że na Górnym Śląsku realizuje się projekty takie jak na przykład w Paryżu. 

Sama pracownia znajdująca się w Bytomiu jest fantastycznie urządzona: biel, nowoczesne sprzęty. Super.


























/ Bolko Loft / Bytom / Medusa Group






















/ Wnętrze pracowni Medusa Group / Bytom

















/ Mieszkanie / Medusa Group









Wnętrza biura click 5 / Medusa Group