Wciąż jest mało publikacji o typografii w przestrzeni publicznej. Moją uwagę przykuła jednak wydana dwa lata temu w Holandii książka Typographic Match-making in the city (Khatt Foundation). Sama okładka powoduje, że trudno przejść obok niej obojętnie. Treść, chociaż dotyczy pisma w przestrzeni publicznej, ma dość specyficzny charakter. Mianowicie znajdziemy tutaj zapis projektu badawczego przeprowadzanego przez dwa lata wśród holenderskich i arabskich projektantów. Założeniem było zbadanie jakie jest podejście do dwujęzycznych napisów w przestrzeni publicznej i sprawdzenie poziomu na jakim takie kroje są projektowane.
W warsztatach wzięło udział 5 zespołów składających się z 15 holenderskich i arabskich projektantów (typografowie, projektanci graficzni, architekci, projektanci form przemysłowych), którzy współpracowali przy projektowaniu nowych dwujęzycznych krojów pism, przeznaczonych do napisów 3d, które umieszczone byłyby na budynkach i innych obiektach architektonicznych. Efektem końcowym tego eksperymentu jest 5 rodzin dwujęzycznych (arabski i łaciński) fontów, przeznaczonych do prezentowania w przestrzeni publicznej.
Zachęcam do obejrzenia.
W książce znajdziemy sprawozdanie i ilustaracje przedstawiające każdy z pięciu projektów. Coś w rodzaju sketchbooku prezentującego cały proces: od koncepcji do gotowych realizacji. Same propozycje krojów są uzupełnione o zbiór krótkich esejów i artykułów omawiających skomplikowany problem typografii w przestrzeni publicznej, zwłaszcza w wielokulturowych społecznościach, kiedy to projektowanie staje się jeszcze bardziej złożonym procesem.
Idee książki, tym samym całego projektu stanowi również pokazanie wspólnych zasad łacińskich i arabskich krojów pism oraz oczywiście fundamentalne różnice, m.in. zauważalne na pierwszy rzut oka różnice w kształcie glifów.
Pomysłodawcami tych warsztatów są dr Howayda Al Harithy (American University of Beirut) i Zeina Maasri (American University of Beirut) i Fadi Shayya ust Dar al Handasa), Todd Reisz AL Manakh 2, redaktor), Gérard Hadders i Sinan Hassan, Hashim Sarkis i Peter Bilak.
tekst poniżej na podstawie recenzji książki w magazynie Eye nr 79
Projektanci odwiedzający kraje Bliskiego Wschodu oraz zatoki Perskiej są często przytłoczeni przesyconą choć piękną arabską typografią. Znaki drogowe, plakaty, gazety, przedstawiają poziom kaligrafii, którego nie doświadczamy w Europie.
Jakość projektowania w języku arabskim i możliwości projektantów stopniowo się zwiększają. Jednak fundamentalne kwestie jeśli chodzi o różnice w językach arabskich i europejskich pozostają niezmienione. W zasadzie tylko i wyłącznie cyfry w obu tych kulturach wyglądają tak samo. Wszystkie inne znaki są kompletnie inne. Najbardziej widoczną cechą jest to, że piszemy w różnych kierunkach. Poza tym, poszczególne litery w języku arabskim mogą być rozciągane i dostosowywane według potrzeb, stosuje się również ogromną ilość ligatur. Tak więc na przykład popularny krój pisma Noori Nastaliq zawiera ponad 20 000 znaków, podczas gdy w Europie projektuje się kroje zawierające do około 300. Co więcej, może dla Europejczyka wydawać się to trochę dziwne, ale stosuje się różne wersje poszczególnych arabskich liter w zależności od tego czy umieszczone zostaną na początku, w środku czy na końcu danego słowa. Także charakter danego kroju można ocenić dopiero kiedy zaprojektuje się praktycznie cały od początku do końca. W fontach, które projektuje się dla potrzeb Europejczyków sprawa jest trochę łatwiejsza. Wystarczy zaprojektować kilka glifów, żeby wyczuć "to coś" charakterystyczne dla danego kroju. Czytamy, że brakuje wiedzy i doświadczenia w projektowaniu dwujęzycznym. Domyśle ustawienia w programach do projektowania w dwóch językach są niedostosowane do współczesnych potrzeb, a projektowanie arabskich fontów w Europie jest wciąż dziedziną niszową. Wynika to głównie z faktu, że aby zaprojektować arabski font trzeba posiadać ogromną wiedzę nie tylko typograficzną, ale również wiedzieć coś o kulturze arabskiej.
Jakość projektowania w języku arabskim i możliwości projektantów stopniowo się zwiększają. Jednak fundamentalne kwestie jeśli chodzi o różnice w językach arabskich i europejskich pozostają niezmienione. W zasadzie tylko i wyłącznie cyfry w obu tych kulturach wyglądają tak samo. Wszystkie inne znaki są kompletnie inne. Najbardziej widoczną cechą jest to, że piszemy w różnych kierunkach. Poza tym, poszczególne litery w języku arabskim mogą być rozciągane i dostosowywane według potrzeb, stosuje się również ogromną ilość ligatur. Tak więc na przykład popularny krój pisma Noori Nastaliq zawiera ponad 20 000 znaków, podczas gdy w Europie projektuje się kroje zawierające do około 300. Co więcej, może dla Europejczyka wydawać się to trochę dziwne, ale stosuje się różne wersje poszczególnych arabskich liter w zależności od tego czy umieszczone zostaną na początku, w środku czy na końcu danego słowa. Także charakter danego kroju można ocenić dopiero kiedy zaprojektuje się praktycznie cały od początku do końca. W fontach, które projektuje się dla potrzeb Europejczyków sprawa jest trochę łatwiejsza. Wystarczy zaprojektować kilka glifów, żeby wyczuć "to coś" charakterystyczne dla danego kroju. Czytamy, że brakuje wiedzy i doświadczenia w projektowaniu dwujęzycznym. Domyśle ustawienia w programach do projektowania w dwóch językach są niedostosowane do współczesnych potrzeb, a projektowanie arabskich fontów w Europie jest wciąż dziedziną niszową. Wynika to głównie z faktu, że aby zaprojektować arabski font trzeba posiadać ogromną wiedzę nie tylko typograficzną, ale również wiedzieć coś o kulturze arabskiej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz